No comments...
Niedziela, wieczór...siedzę wyluzowany, obok sześciopak Heinekena(powinien byc Carlsberga)...cokolwiek, sympatycznie oglada mi się mecz, rozwalony na kanapie, cały pokój mój, te panią z którą mieszkam oddelegowałem do drugiego pokoju do komputera, bo "bandy sie nie zmieniaja na Euro 2004" więc i mecz byłby nieciekawy. 57 minuta, euforia, Nuno Gomez i 1:0 dla Portugalii, nie powiem, że sie nie wydarłem (nie to co wczoraj na Czechach ale zawsze). Pomyslałem, no to ciekawy bedzie mecz nr 2 (dzieki Szpakowskiemu ze nie zdradził wyniku). Otwieraja się drzwi i pada tekst: "Rosja - Grecja 2:1". I tutaj myślę że każdy może dopisac sobie dalszy ciąg tejże historii, podpowiem tylko, że znalazły się w niej wątki z "Piątku 13-go" i "Teksaskiej masakry piłą mechaniczną"...
Dodaj komentarz