Untitled
Dobra, czas coś o tym napisac. Miałem napisać raczej krytycznie ale postanowiłem dac szansę i posłuchać jej jeszcze ze czterdziesci razy. Dało to piorunujący efekt. Zatraciłem się w tych cięzkich riffach, przesterowanym basie, po raz kolejny w wokalu... Być może bede żałował tego co napiszę ale uwazam że na płycie "Untitled" znajduje się jeden z najlepszych kawałków Korn'a. To oczywiscie "Evolution" na razie nr 1 tego roku jak dla mnie, najbardziej melodyjny metalowy (Nu Metal) jaki słyszałem po "Black No. 1" Type O Negative. Intro zabiło mnie swoją delikatnością i jednocześnie mrocznością. Dalej jest już tylko lepiej. "Starting Over" i "Bitch, we got a problem" to naprawdę najlepsze z mozliwych "otwarć" płyty jakie chłopaki mogli nagrać. Potem już tylko moje ulubione, jest ich aż siedem: "Evolution", "Hold On" (genialne), "Kiss", "Do what they say", "Ever Be", "Love and Luxury" i "Innocent Bystander". Od tego momentu mogłoby się już skonczyć. Potem balladka "Hushabye" i "I will protect You". "Sing Sorrow" kończy płytę. Gdzies po drodze jest "Killing" ale liche. Tu zacytuję mojego dobrego kolegę: "Gdyby to wyszło spod rąk Linkin' Park - płyta byłaby genialna, na Korn'a to tylko cztery plus. Ale bardzo duzy plus. POLECAM
Dodaj komentarz