Notka okolicznościowa...
Nie żebym komuś właził po palcu w dupę ale ktoś jutro straci wianek, więc wydaje mi się, że warto o tym napisać...Pamiętam, że kiedyś rozgrywano mecz pomiędzy zespołem Interii a Onetem (wygranym przez Interię 4:2) i ów dziadek w drugiej połowie wszedł w dżinsach pomiędzy bandę tych młodych chłopaków i po 3 minutach gry zaaplikował im bramke na 3:2. Pokazał Nam wszystkim, że jak się chce to mozna wiele... Myslałem wówczas, że to jednorazowy taki wyczyn... jakże się myliłem gdy w grudniu ubiegłego roku przyjechał do Polski i "skołował" sobie żonę... Jednak można... To dla Was Gosiu i Aleksandrze, wszystkiego naj na nowej drodze życia "kocia" paro...:)