4 Października był w Polsce Fish. Przyznam szczerze, że tego koncertu nie zapomne długo, zwłaszcza że ciągle go sobie przypominam na odtwarzaczu MP3. No ale nie o tym mowa. Dwie piosenki, a może i trzy mi utkwiły szczególnie w pamięci: Kayleigh, Fugazi i Blind Curve, które sobie pozwoliłem tu zamieścić (do ściągnięcia wieczorem). Trzecia już piosenka z tak zwanych wielowątkowych po November Rain i Jesus of Suburbia. Traktuje o dzieciństwie Fish'a, tragedii rodzinnej (Mylo - mój ulubiony fragment), spojrzeniu na wojnę, problemach z uzywkami. Nie przynudzając zamieszczam tekst...
1. Krwawa wokaliza
Zeszłej nocy nazwałas mnie zimnym,
niezdolnym do przytulenia
to taki mój odruch obronny
jeszcze z innego miasta.
Chciałbym sie od niego uwolnić,
w sumie dobrze mi samemu...
Nie mogłabys się trzymać z dala...?
I zostawić samego, bijącego się z myślami...
uciekającego... ratującego siebie...
2. Mijający się nieznajomi
Rozdarty pod naszyjnikiem karnawałowych świateł
Jęczący z zimna, ukryty pod pióropuszem nocy...
zbyt zmęczony by walczyć...
A więc to tak...? Teraz jesteśmy mijającymi się,
obcymi sobie ludźmi...? Przy oddzielnych stołach...
wciąż starając się zapomnieć...
wciąz starając się pisać miłosne piosenki
dla mijających się nieznajomych...
tych wszystkich obcych ludzi co sie mijają
i te wymyslone na poczekaniu kłamstwa...
połyskują mokrym atramentem na papierze...
3. Mylo
Pamietam Toronto gdy nasz Mylo zmarł
I siedzielismy, i płakalismy przy telefonie
Nigdy nie czułem się tak samotny
To był nasz pierworodny...
Niektórzy z nas odchodzą w blasku niejasności
Niektórzy w mgiełce rozgłosu...
za cenę niesławy, na krawędzi szaleństwa..
Następny hotelik, następny tymczasowy dom
I kolejny reporter męczący mnie wywiadem
"Mów do mnie, opowiadaj swoje historie"
Więc opowiadałem o świadomości, o bólu
Wyjrzał za okno i zaczęło padać...
Pomyślałem wtedy że chyba zwariowałem
I sięgnąłem po butelkę, a On ruszył do drzwi
Pozbierałem tabletki nasenne rozsypane po podłodze
zapraszające mnie do przypadkowej sprośności...
4. Spacer po Perimeter
Super by było,
gdybyśmy wymazali te czasy
kiedy tu żyliśmy
Wszystkie zatargi
zmarnowany, nigdy nie byłem tak zmarnowany jak tu
ale też nie zaszedłem nigdzie tak daleko jak tu
Spacer tu, po Perimeter
Jest tu jakaś obecność
to miejsce jest jakby antyczne
mistyczne...
Jest jakas obecnośc...
Dziecko, moje dziecko...
Moje dzieciństwo, zmarnowane dzieciństwo
oddajcie mi je, prosze...
moje dzieciństwo...
błagam, oddajcie...
5. Próg
Widziałem wdowę w pralni...
Spierającą wspomnienia z ubrań Jej męża
Poprzypinane medale na wspaniałym płaszczu
miała kluche w gardle i cmentarne oczy...
Widze konwoje sunących pociągów do Zachodnich Niemiec
Starających się wygrac wojnę
Jadą wyrównac wynik
Boże, nie moge tego znieść dłużej
Widze czarne flagi na fabrykach
kucharki, zwilżające wargi bezdomnych
widze dzieci z pustymi spojrzeniami,
pisany im jest gwałt w ciemnych uliczkach...
Kogoś to obchodzi?? Nie moge tego znieść...
Powinniśmy sie pożegnac...?
Widzę też księży, polityków...
Bohaterów w czarnych workach pod narodowymi flagami...
Widze znowu dzieci błagające poranionymi dłońmi
Skąpane w napalmie, to nie Wietnam...
Nie zniosę tego dłużej, powinnismy sie pozegnac?
Co z tym zrobić...? Nazywają nas przecież cywilizowanymi...