Chciałbym dzisiejszą notke zadedykować naszemu wspólnemu koledze, osobie nader charakterystycznej i charyzmatycznej - pseudonim "Rudy". Krótko, bylismy w zoo... kilka sytacji, naprawde kilka, nie spamiętałbym ich wszystkich choćbym bardzo chciał:
1) Wchodzimy do ptaszarni. Napis na szybie: "Prosimy nie pukać w szyby". Rudy przeczytał po czym, jebnijmy w szybe i jeb, piąchą w szybe. Wstyd nr 1.
2) Wybieg dla pawianów. Rudy: "Ja cholernie chce dotknąc tego ogrodzenia pod napięciem, ono fajnie "myzia". Po usilnych prośbach zarzucił tenże pomysł.
3) Stoimy przed wybiegiem dla bażantów. Pomijam fakt, że ptak stojący najblizej został opluty, ale następny usłyszał z ust Rudego: "Ptaaaaaaku! śmierdzisz strasznie ptaaaaaaakuuuuu"
4) Makak. Uzyjcie wyobraźni. Po prostu go nasladował. Ryczał tak jak on i pokazywali sobie zęby.
5) Na koniec koncert na dwa głosy z jeleniem będącym na wybiegu przy akompaniamencie cichego chichotu dwóch całkiem niebrzydkich dziewcząt siedzących nieopodal.
No i jak? Kto chce sie wybrac na taką wycieczke? Wypozyczam po 100 PLN za godzinny kurs po zoo...